Moim zdaniem seks to wszystko. W jego światłach widać resztę świata.
Jerzy Pilch Zuza albo czas oddalenia, str 78
Ten Pilch to ma jednak przewalone. Nie dość, że ma straszną chorobę, to jeszcze jak sobie spokojnie pisze,nagle się przekonuje, że współbratymcy ukradli mu najlepsze tytuły. I choćby to nie wiem jak pasowało, nie może swojej książki nazwać Pamiętnik starego pierdoły, albo Rzecz o mych smutnych dziwkach, bo inni wielcy i podstarzali pisarze go wyprzedzili. Stanęło więc na Zuzie, lalce ładnej i dużej. Trochę pokręciłam. Ale i trafiłam w sedno, bo właśnie o tym jest ta książka. O tęsknocie starzejącego się faceta do młodej kobiety.
Historia stara jak świat, z czego sam autor zdaje sobie sprawę. Zaraz na początku przypomina znany obraz Zuzanna i starcy. Po czym, tak dla towarzystwa, zabiera czytelnika na przegląd wszystkich zalet i uroków swojej lubej Zuzy. A jest ich pod dostatkiem, bo jedyne w co bohaterka książki inwestuje, to jej własne ciało. Poetyka silikonowego biustu i wypełnionych kwasem ust. Garść wspomnień erotycznych. Niedole i niewygody wieku pomęskiego. Wszystko to autor komponuje w całość gładką, wytrawną i lekką do przełknięcia.
mowa o: