Salon porzuconych cz.2

figura

W roku 1860 rodzina stała się największym eksporterem zboża na świecie. James de Rothschild znany był w Paryżu jako Le Roi de Juifs. Rodzine Ephrussich można było określić mianem Les Rois du Ble- Królów pszenicy.
Edmund de Waal „Zając o bursztynowych oczach”, Str 39

Tym razem o obiektywnie dobrej książce, która zostawiam z powodu niespełnionej obietnicy. Poprzedni czytelnicy zachęcali, obiecywali, że zawartość proustowska jest bardzo i ze dzięki niej po raz kolejny udam się na poszukiwanie czasu, tym razem zaklętego w małych figurkach netsuki. I zaczęło się. Przez wielkie oczekiwania trzymałam tę książkę tak, jak się trzyma najszlachetniejsze wino w piwnicy – na odpowiednią, jedyną w swoim rodzaju chwilę.
W końcu pewnego niedzielnego prawie południa chwila nadeszła. Było szaro i nostalgicznie, na stoliku stygła herbata, a mnie zachciało się wziąć coś nadzwyczajnego do śniadania do łóżka.
Pierwsze moje zaskoczenie było to, że autor ma zamiar opowiadać prawdziwą historię. I że zajmuje się produkcją ceramiki według starych japońskich technologi. Niech będzie pomyślałam, byle doczekać, kiedy słynną kolekcje netsuke odziedziczy i zacznie wywoływać z każdej maleńkiej figurki subtelne opowieści.
Tymczasem nawet gdy kolekcja była już w jego rękach, pisarz nie kwapił się  przy jej pomocy cudów wyczyniać. Wręcz przeciwnie, jakby czerpał historię z buchalterskiego dziennika, zaczął opisywać kiedy i jak zbiła fortunę jego rodzina. I tu się skrzywiłam, westchnęłam. W końcu przestałam czytać. Bo nie o sagę rodzinną mi chodziło. Nie tego się spodziewałam. Zamiast stadka motyli autor wypuścił spod pióra weksle i sztabki złota. A to jak zechcę znajdę sobie gdzie indziej. Ot choćby w Buddenbrookach. Na których jak dotąd nie mam zbyt wielkiej ochoty.

mowa o:

zając 2