Może gdy patrzy się z pokładu na odległy, zasnuty mgłą port, staje się jasne, że gdziekolwiek by człowiek był, zawsze jest w pewnym stopniu samotny, zawsze jest obcy.
Yoshimoto Banana „Tsugumi”, str 41
Nieznośne dziewczynki są super, pod warunkiem, że są też ładnymi dziewczynkami. Wtedy mogą być i chorymi dziewczynkami. Magiczna smuga cienia czająca przy czubkach rzęs doda im uroku, choć nie powagi. Będą trudne, ale fascynujące. Jak Tsugumi, kuzynka narratorki drugiej powieści Banany Yoshimoto. Pierwszej niestety nie udało mi się zdobyć, musiałam wiec zadowolić się mniej znanym tytułem wychwalanej do dawna na blogach autorki.
Wbrew początkowym akapitom, zapowiadającym, że być może trafiłam na relacje o skomplikowanych ludziach i uczuciach, okazało się, że dostałam książkę – migawkę. Czyli taką, którą czyta się niezwykle łatwo i szybko i w której tylko przebłyskują problemy i refleksje. Pisana przejrzystym językiem, jest nie tyle historią przyjaźni dwóch dorastających dziewcząt, co nostalgicznym opisem przebytych razem chwil i oczarowań. Nie w psychologii postaci, nie w zbyt czasem sztampowym języku tkwi urok tej opowieści, ale w pokazaniu urody nadmorskich przechadzek, zabaw z psem i nocnych wypraw na plażę. Świetnie się takie rzeczy czyta siedząc na balkonie w upalny dzień, przy akompaniamencie lekkiej fortepianowej przygrywki i kompotu z truskawek. Książkę polecam, jeśli szukacie czegoś, co pomoże Wam poczuć, że są już wakacje.
mowa o: