Przed chwilą złapałam się za głowę, że to dzisiaj, że to ten moment, kiedy jeszcze można się zając czymś innym, niż Nobel. Jutro będziemy się dziwić i szukać po internecie, będziemy kląć na wydawców, że po raz kolejny nie wykazali się przezornością i nie sięgnęli po tego właśnie autora, nie dali nikomu przetłumaczyć, nie podrzucili do księgarni, nie pozwolili nam przeczytać. Ale to sobie zostawmy na później.
Teraz czas na nieco inną celebrację ;). Otóż z wielką satysfakcją oznajmiam, że tradycja BAFABu nie zanikła, a wręcz rozwija się i przybiera nowe formy. U mnie na razie będzie kontynuowana w wersji tradycyjnej. Dlatego po raz kolejny wybieram zaprzyjaźnioną blogowiczkę, która otrzyma specjalnie dla niej dobraną książkową niespodziankę. W tej edycji BAFAB jest nią autorka nader ciekawego bloga czytanki anki. Znalazłam tam naprawdę sporo pomysłów na kolejne lektury, a dodatkowa frajdę zaglądania do tego blogu sprawia to, że można tam sobie uciąć ciekawa pogawędkę z autorką, która zawsze wyczerpująco i interesująco odpowiada na wszystkie komentarze. Polecam wszystkim szukającym nowych lektur wizytę u Ani, a samą Anię proszę o kontakt na maila.
mowa o: