Rycerzy dwóch

Zobaczyliśmy obaj, że namnożyło się między nami tyle czasów i światów, i świateł, że należało słowa wypowiadać powoli, jakbyśmy, po rżysku idąc, odsuwali ruchem łagodnej ręki sny z szarej przędzy i z chorych kąkoli.

Marian Pankowski „Rudolf”,  str 90

Zbliża się październik, czas pogadać o rewolucji. Wiadomo, że u mnie nie będzie o rewolucji robotniczej czy chłopskiej. Tylko o literackiej. Wyobraźcie sobie, że myśląc o rewolucji literackiej nie myślę o Dorocie M. Ha! Myślę o zupełnie innym współczesnym autorze. Jego książka dostała się w moje ręce około dwa lata temu. W jaki sposób, to moja słodka tajemnica. W każdym razie nie był to zakup, tylko prezent. Niesamowity, niezapomniany.

Już przy pierwszym kartkowaniu tej książki wyczułam jej nadzwyczajność. Do tego stopnia, że zamiast  wrzucić ją na półkę oczekujących od razu wzięłam się za czytanie. I była to jazda bez trzymanki, szał oszałamiający, sensacyjny na każdym poziomie. Językowym, bo to co autor wyprawia z polszczyzną przyprawia o opad szczeki, wytrzeszcz oczu oraz wir skojarzeń tak intensywny, że omal nie gubi się sensu. Jednak mimo tej stylistycznej akrobatyki łapie się balans i z zadyszką popada w zachwyty, uśmiechy i niedowierzania.

Po przejściu od formy do treści nie jest gorzej. Na pewno inaczej niż w naszej literaturze bywa. W porównaniu do opowiadanej przez Pankowskiego historii Lubiewo Michaśki to bajka dla grzecznych dzieci. Mało tego, nie tylko erotyczne tabu zostaje tu rąbnięte i rozwalone w pył. Autor po kolei bierze się za wszystkie ojczyźniane mity, uszlachetnione szkolnymi naukami i opiewane pomnikami. Obrazoburstwo jest tu stosowane na każdej stronie, bez umiaru,  ale z olbrzymim talentem. I to nie przy użyciu smarkatych narratorów, co bimbają sobie na wszystko i na luzackim biegu drwią z każdej świętości. Nie, tutaj za obrazę powszechnie uznanych majestatów zabierają się dwaj starsi panowie. I to ma moc i jest tym życie, nieposkromione i prawdziwe. I pociecha, że nikt i nic nie jest ze spiżu, a nadmiar pychy i zadęcia da się powstrzymać. Śmiechem mądrego człowieka.

warto: