zainstaluj w lajfie książkę

książki

Chodzę, surfię i węszę. Nowe trendy na wiosnę. Najlepsze, najważniejsze w necie są chyba blogi lajfstajlowe. Każdy lajfsajl musi mieć. Zupie przed spożyciem trzeba zrobić zdjęcie,  nowe sznurówki w trampkach należy nie wiązać, ale linkowac, nawet podmuch wiatru cieplejszego we włosach warto wrzucić na instagram. Inaczej Cię nie ma, po prostu nie żyjesz.

Zrobiłam wiec przegląd i inwentaryzację, dla zbadania zastylenia mojego lajfu. I choć umknęła mi wczoraj szansa, by na bloga dać pomidorową (z lanym ciastem była), to jednak coś na rzeczy jest. Styla można by wyprofilowac z tego. Pewnie, że niszowy, ale kto wie, przy odpowiednim lansie i zachęcie, propagandzie i oświetleniu, może znajdzie paru zwolenników?

Chcę spróbować. Dlatego już dziś. Kumulacja i prezentacja porad, jak sobie radzić z czytaniem. Dla tych, co to „na książki czasu nie mają ”. Gwarantuje wam, że jest sposób, by ten czas znaleźć. Oto kilka prostych zasad, dzięki którym da się czelendżowi czytania sprostać:

1.      nie łaź z przeziębieniem

       Smarkasz, kichasz, chrypisz, zdychasz, ale łazisz. Do pracy. Bo musisz, bo szef, bo termin, bo kolega. Bo inaczej się nie da. Potem też. Obiad, pomaganie, układanie, w domu nie po to jesteś, żeby siedzieć. Ale zaziębiony/a po to, żeby poleżeć. Z książką. Zalegnij wiec spokojnie, uznaj, że z takim kapaniem nosa i tak nic nie zrobisz. Weź herbatę i chusteczki pod rękę, a książkę w ręce obydwie. Nie musi to być słownik filozofów, wystarczy niezły kryminał. Gwarantuję, że po paru popołudniach w kocach, malinowych sokach i relaksujących tekstach poczujesz się lepiej.

3.      kup lakier do paznokci

Są dwie czynności, które wymagają spokojnego siedzenia. To czytanie i suszenie świeżo wymalowanych paznokci. Można je z łatwością połączyć w użyźniające umysł sesje. W tym celu trzeba polakierować pazury dokładnie i kilkakrotnie, potem usiąść wygodnie oświadczając, że niczego poza brzegami kartek tknąć przez najbliższe pół godziny nie możemy. Dla zachęty dodam, że podobno w tym sezonie najmodniejszy jest lakier biały, który trzeba nakładać warstwowo i zestalać bardzo powoli.

4.      nie niszcz bałaganu

Cierpisz, bo nie ułożyłaś w kostkę skarpet, nie obrębiłaś firanek, nie wypolerowałaś kranów? Odpuść. Skarpetki równie dobrze czują się w kłębach, firankom nic się nie stanie, krany po jednym myciu znów będą spryskane. A Ty zamiast jęczeć nad jałowością starań o miano perfekcyjnej pani domu, masz szansę poczuć się lepiej stając sie beztroską czytelniczką biografii ludzi, którzy bez sprzątania osiągnęli wiele.

5.      nie czytaj głupich gazet

Masz w planie jakieś dłuższe czekanie. U fryzjera, na pociąg, autobus czy w sporej kolejce. Żeby się nie nudzić wzięłaś do przejrzenia Vivę, podczytujesz Galę, zerkasz sobie w strony Poradnika Domowego. A przecież w tym czasie możesz równie dobrze, a właściwie znacznie lepiej, wziąć się za książkę!

6.      zrób rachunek z zanudzenia

Umówiłaś się z Krychą, chociaż strasznie ględzi. Jutro widzisz się z Majką, i już wiesz co usłyszysz. Że jej Michaś ma stopę jak podolski złodziej i wciąż nie nadąża z kupnem dla niego obuwia. A Marysia trzy godziny dziennie spędza nad fizyką. Na samą myśl o tych rewelacjach ziewasz, ale nie odpuścisz, bo trzeba spotykać się ludźmi. Owszem trzeba, byle nie za często. Pomyśl, czy serio chcesz przytakiwać Hance do narzekań na Krzyśka. Potem mały bilans, czy nie warto byłoby od czasu do czasu z tych atrakcji zrezygnować i sięgnąć po inne, czyli czytelnicze?

7.     czytaj przy jedzeniu

spożywanie kanapek to piętnaście minut, obiad pół godziny. Nad talerzem można siedzieć kładąc za nim książkę. Może to być coś apetycznego, jak wspomnienia Wańkowicza o litewskich kołdunach.

Czytać można też wannie, o czym na szczęście już kiedyś pisałam. I przy wielu innych okazjach i czynnościach, o czym może i będzie, ale trochę później. Bo na teraz kończę i idę do książki.

mowa o:

Instalacja