utracona męskośc Tatusia M. i inne opowiadania

Tove 2

W bardzo wczesnym dzieciństwie szperałam w spiżarni i mój wujek powiedział: uważaj na zimne trolle muminki. Jak tylko szabrowniczka się pokaże, opuszczają swoje komórki i trą nosem o jej nogi, aż zrobi jej się zimno i wszyscy zobaczą, ze to ktoś , kto wykrada dżem i pasztet

Tove Jansson w Boel Westin „Tove Jansson. Mama Muminków”, str 152

Tove

Słodki błękit i pulchne postacie przyjaznych trolli, taki zestaw na okładce skusi każdego fana zwierzątek lubiących wiązać kokardki na ogonkach. Czyli Muminków oraz ich krewnych i znajomych. Zaraz przystanie, żeby pooglądać, i zachwyci się ilością zdjęć, obrazków, nawet oklejką wewnętrznej strony, która wygląda jak projekt piżamki made by Tove Jansson. I po takich oględzinach na pewno muminkowy fanatyk zdecyduje się na zakup. I zaraz, ale to bez zastanowienia zacznie czytać. I przebiegać tekst wzrokiem. Raz szybciej. Potem wróci, uważniej spojrzy, zamruga. I, to nieuniknione, skrzywi się. I będzie się krzywił aż do końca.

Tove 3

Bo ta niezwykle atrakcyjna graficznie książka jest jednocześnie jedna z najgorzej napisanych biografii jakie zdarzyło mi się przeczytać. Mariaż pseudonaukowego stylu autorki i groteskowej wręcz nieudolności polskiego tłumacza wydał jedyny w swoim rodzaju okaz monstrum literackiego. Każdy z podanych faktów jest opatrzony skomplikowana wykładnią psychologiczną, brzmiącą mniej więcej tak:

Tove tworzy własne ‘ja’ z rożnych perspektyw: swojej tęsknoty, aby mieć odwagę żyć tak jak chce, poszukiwania tożsamości jako artystka i dla swoich potrzeb towarzyskich i seksualnych. Walkę te toczy aż do ukończenia czterdziestu lat, kiedy zaczyna wypowiadać się na temat pracy, życia i miłości z nowych, już innych punktów widzenia”.( Boel Westin „Tove Jansson. Mama Muminków” Str 114)

Na pewno gdyby Tove patrzyła z nowych, ale tych samych punktów widzenia, autorka jej biografii musiałaby znacznie tekst skrócić i skomplikować. I tak nie powstrzymała się od przypominania co drugi rozdział, że dla Tove liczyła się praca i miłość i że jej ojciec, artysta, byłby bardzo szczęśliwy obserwując niebywała karierę córki.

Tove 1

 Poza talentem do wypisywania truizmów, największe wrażenie zrobiła na mnie umiejętność z jaką Boel Westin unika chronologicznego podawania faktów i jednocześnie po kilkakroć przywołuje te same zdarzenia. Na początku czytania miałam nadzieję, że dzieje się tak tylko dlatego, że trudno było się dogrzebać w mrokach historii opowieści o początkach życia Tove. Zaraz będzie lepiej, pocieszałam się, jak tylko podrośnie, skończy szkołę, doczeka schyłku wojny. Jednak nie miałam racji. Choć powojenne losy Tove obfitują w wiele radosnych wydarzeń, biografka nie uznaje za stosowne poświęcić im więcej miejsca. Spotkanie Tove z Tuulikki zamyka w nie więcej niż czterech zdaniach i o przebiegu tego związku raczej milczy. Wyprawy Tove do Japonii lub w inne strony świata są opisane jedynie w kontekście spotkań z wydawcami.

muminki 2

Za to można tu znaleźć więcej niż pełną analizę dzieł Tove, łącznie z freudowską teorią na temat natury problemów niektórych Muminków. W pewnym momencie wręcz obawiałam się, że znajdę rozważania na temat fallicznych postaci hatifnatów i penisneid Jansson. Ku mojej uldze skończyło się tylko na kompleksie kastracyjnym tatusia i wieloznacznym kształcie latarni morskiej.

muminki 1

Pod przeczytaniu takiej ilości literaturoznawczych opisów nabrałam  podejrzeń, że Boel miała na celu zachęcić czytelnika do sięgnięcia po inne jej dzieło, prace doktorską na temat postaci i sytuacji w janssonowej Dolinie. Na pewno była ona źródłem niejednego akapitu w biografii Tove. Do której zakupu zachęcam każdego łaknącego ciężkiej pokuty wielbiciela Muminków.

mowa o:

Tove okladka

Na pociechę wszystkim zawiedzionym przyjaciołom Muminkow założyłam nowy tag pt Tove Jansson, pod którym znajdziecie wszystkie publikowane tutaj notki na temat Tove i jej książek