ktoś czytał z tej książeczki

wyprzedaż

Ostatnio trafiła mi się książka Zaczytana. Zresztą sama do tego doprowadziłam. Znalezione na bibliotecznych regałach, książki zniszczone, po których widać, że przeszły przez ręce wielu czytelników, zawsze mnie kuszą. Zaczytana, czyli pewnie dobra, zaraz myślę. Ale zaczytana to też upaćkana, z poklejonymi kartkami, poszarpanymi na brzegach stronami. I jak tu wziąć taką do łóżka, jęczę potem.
Ale znacznie bardzie cierpię przy Zaczytanej z innego powodu. Bo często się zdarza, że taka książka nosi inne, oprócz plam na kartkach, ślady poprzednich czytelników. Po czytelnikach wnikliwych, zafascynowanych talentem autora, lub szukających sensu życia, zostaje z reguły mnóstwo podkreśleń, nawiasów, czy innych znaczników. Czasem się z tego powodu cieszę, bo inaczej nie zwróciłabym uwagi na te czy inne złote myśli. Ale znacznie częściej się wkurzam. Bo to zupełnie jest tak, jakby mi ktoś co chwilę przerywał lekturę głośno szepcząc: zobacz tutaj, spójrz na to, a to zdanie, musisz uważnie przeczytać. Jednym słowem mam głos z backgroundu jak przy amerykańskich serialach komediowych. Tyle, że ten przylekturowy jest niemy, wyrażony jedynie ołówkiem lub długopisem. Jednak wkurza tak samo. Dlatego błagam, nie bazgrajcie po książkach z biblioteki!

podkreślenie

Pożegnanie z książką (nową)

okazja

Nie tak dawno narzekałam, że słaby ten Dzień Książki, tymczasem to mógł być ostatni TAKI Dzień Książki. A dlaczego? A dlatego ze w przyszłym roku 23 kwietnia może już obowiązywać Ustawa o Książce.
8 kwietnia tego roku do sejmu trafił projekt tej ustawy. Jej głównym celem jest wprowadzenie obowiązku ustalania stałej ceny na każą książkę wprowadzaną do obrotu (art. 4 ust 1 Projektu). Stosowanie tej ceny ma obwiązywać przez dwanaście miesięcy od końca miesiąca , w którym wprowadzono książkę do obrotu (art. 7 ust. 1 Projektu).
Co to oznacza dla mnie, zwykłej czytelniczki? Koniec rabatów, okazji, zniżkowych kuponów. Koniec okolicznościowych szaleństw, jak te z okazji Dnia Książki.
Bo w tym roku, przed wprowadzeniem ustawy, mój stos zakupionych okazyjnie w kwietniu książek, dodajmy książek które są w tzw obrocie przez okres krótszy niż 12 miesięcy, wygląda tak:

stos
Gdyby już od kwietnia tego roku obowiązywała Ustawa o książce, wyglądałby tak:

stos 1
Ciekawa jestem, czy w Waszym przypadku też byłoby widać różnicę?