odsłona

półka 1

Była to tępota wszystkich normalnych ludzi. Tępota szczęśliwych i pięknych, tych wszystkich, którzy dostają od życia, to czego chcą, przez co stają się nijacy.

Jeffrey Eugenides „Intryga małżeńska”, str 101

 To właśnie Intryga małżeńska stanowiła konkursową zagadkę, rozwikłaną przez Maiooffke, która użyła nie tylko dedukcji, ale i wagi do odkrycia tajemnicy. Pozostaje mi pogratulować serdecznie zwyciężczyni oraz wyjaśnić dlaczego ta książka znalazła się na półce porzuconych i w szczycie rankingu  lekturowych zawodów tegorocznych wakacji.

Po propozycjach książek wytypowanych przez Was widać, że praktycznie  takiego stanu rzeczy nie spodziewał się nikt. Nie spodziewałam się tego i ja wrzucając książkę do walizki. Nawet po przeczytaniu pierwszych stron, które pokazują bogactwo zainteresowań literackich protagonistki.

Szybko się okazało, że były to tylko miłe nudnego początki. Po imponującej liście tytułów zaczyna się robić mdło. I to nawet nie w przenośni, bo bohaterka cierpi na monstrualnego kaca i walczy nie tylko z odruchem wymiotnym, ale i wieloma innymi przeciwnościami losu. Wczorajsza studentka w dniu rozdania dyplomów, czy może być coś bardziej sztampowego we współczesnej  amerykańskiej literaturze? Owszem, może. Zawód miłosny zdobyty obok dyplomu po czterech latach na uniwersytecie. To tez już przerabialiśmy. Jakby czegoś nam brakowało, do kompletu jest jeszcze maniakalna depresja i poszukiwania duchowe.

Jedyne co może zdziwić, to osadzenie akcji nie w latach 60tych czy 70tych tylko 80tych. Jak widać, amerykańska złota młodzież od roku 68 wplata sobie w życie te same problemy. Owszem można o tym pisać, ale mnie niekoniecznie chce się o tym czytać. Po pierwsze, zmagania dwudziestolatki nie są już od moimi zmaganiami. A nawet gdybym nagle cudem na czas czytania książki  znowu miała mniej niż 25 lat, to i tak nie znalazłabym wiele wspólnego z Madeleine, której rodzice na zakończenie studiów kupują samochód, Michelem, którego matka podziwia widoki z osobistego samolotu, czy z Richardem, który załapuje się na stypendium w towarzystwie noblistów.

Jednak nie fakt, że mogę potraktować bohaterów jedynie jako mieszkańców innej planety, przemawia na niekorzyść tej książki. W końcu zdarza mi się czytać i chwalić literaturę fantastyczną. Tu chodzi o coś więcej. Brak polotu, tej nutki świeżej ironii, małej iskierki cynizmu, którymi autor zachwycił mnie w swojej pierwszej książce. To jest po prostu ciężkim piórem opisana historia o wchodzeniu w dorosłość trzech osób, które maja czas, środki i warunki na to, by przez rok snuć się przez życie poszukując pomysłu na siebie. Nie byłoby to może takie złe, gdyby autor potrafił wzbudzić w czytelniku ochotę na towarzyszenie im  w tych poszukiwaniach lub zaintrygować ich rezultatami.

mowa o:

intryga

konkurs z wakacyjnej półki

wakacyjna

Jako ślad swojej obecności, pozostawią w hotelowej „bibliotece” książki przeczytane na tej cudownej meksykańskiej plaży: grube bestsellery w kieszonkowym wydaniu, z tytułem na okładce wydrukowanym złotymi, wypukłymi literami, książki kupione przewidująco na wylotowych lotniskach w obawie przed nudą pod słońcem tropików. To niemal bez wyjątku amerykańskie powieści z gatunku mistery lub horror. Dokonali słusznego wyboru: życie jest tajemnicą i czasami przeraża.

 Antonio Tabucchi Podróże i inne podróże, Str 82 –83

 Stało się. Przed wyruszeniem na lotnisko wrzuciłam walizkę na stojącą przy recepcji wagę i wskaźnik mocno przekroczył dwudziestkę. Na szczęście nauka z wakacyjnych lektur nie poszła w las. Postanowiłam ratować się kontynuowaniem turystycznej tradycji: wrzuceniem jednej z przeczytanych na wywczasach książek na hotelową półkę, umieszczoną przed barem i nad konsolą do komputerowych gier. Sąsiedztwo wyraźnie wskazywało, że powinny się znaleźć na niej tytuły zapewniające lekko i przyjemnie spędzone godziny. Może to, co zdecydowałam się tam dać, nie do końca spełniało ten warunek. Ale jednak był to pewien przebój, po którym, jak się okazało, spodziewałam się zbyt wiele. To co wzbudziło już zachwyty na kilku blogach, dla mnie okazało się średnio interesującą lektura. Ale może kogoś poratuje w niespodziewanie deszczowe wakacyjne dni.

półka

Z lekkim sercem i ciut lżejszą walizka oddalałam się w stronę wyjścia. A co za sobą zostawiłam ? niech to stanowi zagadkę. W nagrodę za rozwiązanie której będzie można dostać wakacyjną lekturę niespełniającą żadnych z wymienionych w cytacie kryteriów. To książki nie do znalezienia w księgarni, zgarnięte z zakurzonej bibliotecznej półki. Chude i maleńkie, wiec łatwe do wciśnięcia w wakacyjne bagaże. Bez złotych liter na okładkach, ale pełne błyskotliwych sformułowań.  Jeśli jesteście zainteresowani, wpiszcie w komentarze jaką książkę waszym zdaniem zostawiłam na półce portugalskiego hotelu i podajcie którą z książek chcielibyście otrzymać w przypadku prawidłowego odgadnięcia. Konkurs będzie trwał do uzyskania pierwszej prawidłowej odpowiedzi.

Oto tytuły do wygrania:

konkursowe

P.S. Dla zachęty dodam, że każdy z przeznaczonych na konkurs egzemplarzy ma bliźniaczą kopię w moim  domowym dziale książek ulubionych. Po prostu te książki uważam za tak dobre, że nie byłabym w stanie pozbyć żadnej z własnych. Wystawiam więc te, które niedawno udało mi się wyłowić podczas wyprzedaży.